Listonosz zagląda do twojej skrzynki gazowej? Nie dziw się. Teraz to on spisuje stan licznika. Czy wkrótce zapyta też o stan energii i wody? - Przez te dodatkowe obowiązki musimy pracować dłużej - żali się związkowiec z Poczty Polskiej.

Czasy, gdy listonosz kojarzył nam się jedynie z dostarczaniem listów, paczek czy renty lub emerytury, zdają się odchodzić do lamusa. Od września klientów Polskiej Spółki Gazowniczej w naszym regionie odwiedzają właśnie doręczyciele Poczty Polskiej. Listonosze spisują liczniki gazowe w znacznej części województwa, m.in. w Kielcach i powiecie kieleckim, Ostrowcu Św., Busku-Zdroju, Jędrzejowie, Pińczowie i wielu innych gminach.

"Niezbędny krok do rozwoju"

To efekt umowy Polskiej Spółki Gazownictwa z Pocztą Polską. "Wejście naszej firmy w nowe obszary biznesowe w dobie e-substytucji i malejących wolumenów przesyłek tradycyjnych jest niezbędnym krokiem do dalszego rozwoju" - tłumaczy w e-mailu do naszej redakcji Kamila Supron-Kalinowska, rzecznik prasowy Poczty Polskiej.

Pisząc jaśniej, wobec większej konkurencji i malejącego rynku poczta szuka możliwości zarobku. Właśnie dlatego już w grudniu ubiegłego roku zaproponowała swą usługę odczytów wskazań gazomierzy, liczników wody i elektryczności. Jednymi z pierwszych miast, które skorzystały z tej oferty, były m.in. Łódź, Białystok, później dołączyły Szczecin i Koszalin, a teraz Kielce.

Trudno się dostać do licznika

Świętokrzyscy listonosze nie są zadowoleni z dodatkowych obowiązków. - Przede wszystkim nie jest to takie proste, zwłaszcza gdy spisujemy liczniki po raz pierwszy. Problemem często jest też ich umiejscowienie, bo w centrum miasta liczniki są znacznie wyżej. Trudno się nam tam do nich dostać - skarży się kielecki listonosz. Dodaje, że szkolenie w gazowni przeszli tylko kierownicy i naczelnicy, którzy potem przekazywali te informacje doręczycielom.

Przyznaje, że listów jest mniej, ale dochodzą też dodatkowe obowiązki. - Kiedyś nie nosiliśmy reklam, teraz one znów są. Podobno od stycznia mają też wrócić przesyłki sądowe. W normalne dni da się to jeszcze pogodzić z odczytem liczników, ale gdy dostarczyć trzeba będzie emerytury i renty czy gdy dojdą zawiadomienia o podatkach, wtedy trudno będzie wszystko to pogodzić - mówi kielecki listonosz.

- To dodatkowe obowiązki, przez które pracujemy dłużej, bo wbrew pozorom listów nie jest tak mało - mówi z kolei Czesław Dudek, przewodniczący Związku Zawodowego Listonoszy i Asystentów Poczty Polskiej w Kielcach. Dodaje, że listonosze dostali dodatkowe siedem etatów. W ramach comiesięcznego wynagrodzenia za spisywanie liczników nie otrzymują dodatkowych pieniędzy, dorobić mogą na nadgodzinach.

Kolejne liczniki?

Być może niedługo listonosze odczytywać będą też liczniki energii elektrycznej. - Mówi się już o tym u nas - twierdzi kielecki listonosz.

Na tę zmianę na razie jednak się nie zanosi. "Na obszarze PGE Dystrybucja SA Oddział Skarżysko-Kamienna odczyty zużycia energii elektrycznej są dokonywane przez kontrolerów poboru energii elektrycznej (inkasentów). Oddział Skarżysko-Kamienna nie podjął współpracy z Pocztą Polską w tym zakresie" - napisała nam Anna Szcześniak, specjalista ds. public relations skarżyskiego oddziału PGE Dystrybucja.

Mowy na razie nie ma też o licznikach wody. - Wodociągi Kieleckie nie otrzymały oferty Poczty Polskiej dotyczącej takiej usługi odczytu wodomierzy. Jeżeli taką ofertę otrzymamy, zostanie ona rozpatrzona - informuje Ziemowit Nowak, rzecznik Wodociągów Kieleckich.

- Już i tak listonosze byli przeciążeni pracą, a dochodzą im nowe, "dziwaczne" obowiązki. Jak tak dalej pójdzie, to w lecie będą roznosić lody - komentował kilka miesięcy temu "Wyborczej" Bogumił Nowicki, przewodniczący NSZZ "Solidarność" Pracowników Poczty Polskiej.

 

STRUKTURY ZZPP SZCZECIN