W czym jednak polski neoliberalizm różni się od zachodniego?
W odróżnieniu od nas w Europie dogmatów neoliberalnych nie traktuje się tak śmiertelnie serio. Stąd mądra polityka państw - np. Francji czy krajów skandynawskich - które wiedzą doskonale, że sam wolny rynek nie rozwiązał nigdzie żadnego poważnego problemu społecznego.
My się często niecierpliwimy, że chcemy być w miejscu - choćby zarobkowym - jak Wielka Brytania. Zapominamy jednak o tym, że Brytyjczycy czerpali bogactwa z swoich kolonii, a Polska była krajem, z którego brano. Czy obok malkontenctwa jest miejsce na jakiś optymizm?
To, co pani nazywa malkontenctwem, uważam za obowiązek intelektualisty. Propagandą sukcesu niech się zajmują politycy i dziennikarze. Stanę się optymistą, gdy zauważę poważne zmiany w sposobie myślenia polskiej klasy politycznej, dziennikarzy, pracodawców czy w szerszych kręgach społecznych.
Teraz pan tego nie widzi?
Na razie zauważam jedynie, że neoliberalne pranie mózgów, jakie nam zafundowano, spowodowało, iż szukamy rozwiązań wciąż tam, gdzie ich nie ma.
Przykład?
Prywatyzacja Poczty Polskiej. Zamiast tę instytucję naprawiać, aby mogła być chlubą państwa, tak jak ma to miejsce gdzie indziej na świecie, dążymy do tego, aby się jej pozbyć. I tak wygląda naprawianie państwa u nas. Polega ono na jego okrawaniu, faktycznej autolikwidacji. To droga donikąd. Im wcześniej to sobie uświadomimy, tym lepiej.
Teraz pan tego nie widzi?
Na razie zauważam jedynie, że neoliberalne pranie mózgów, jakie nam zafundowano, spowodowało, iż szukamy rozwiązań wciąż tam, gdzie ich nie ma.
Przykład?
Prywatyzacja Poczty Polskiej. Zamiast tę instytucję naprawiać, aby mogła być chlubą państwa, tak jak ma to miejsce gdzie indziej na świecie, dążymy do tego, aby się jej pozbyć. I tak wygląda naprawianie państwa u nas. Polega ono na jego okrawaniu, faktycznej autolikwidacji. To droga donikąd. Im wcześniej to sobie uświadomimy, tym lepiej.